Spodziewałam się czegoś innego… Dialogi kiepskie, gra słaba, a charakteryzacja, coż.. 72- letnia Fermina o posiwiałych wprawdzie włosach, ale twarzy niemal nie tkniętej upływem czasu. Tytuł mylący- liczyłam jednak na szersze potraktowanie tematu. Wiem, że to melodramat, ale wątek cholery byłby na pewno ciekawy. I Bardem jakiś śmieszny w tym wszystkim. Po 10, 15 minutach oglądania wiedziałam już czego mogę się spodziewać po tym filmie, więc zaczęłam go traktować jak komedię (i to pozwoliło dotrwać mi do jego końca), bo więcej tu sytuacji do śmiechu niż zasmucenia się czy porozmyślania. 3 punkty to właściwie tylko za piękne widoki(których i tak było mało, więc powinien być minus, ale niech będzie:)) i muzykę. Zdecydowanie wolałabym popatrzeć na kilka ujęć krajobrazów więcej niż podrapany tyłek Bardema:P choć nie- wtedy bym się nie pośmiała;). Książki nie czytałam, więc nie wiem czy jest równie słaba i nie wiem czy się dowiem, bo film mnie skutecznie do niej zraził.